poniedziałek, 14 kwietnia 2014

01|

Wokół panował mrok. Dziewiętnastoletni Dracon Malfoy przechadzał się po wilii swoich rodziców i zrozmyślał. A nie rozmyślał on o czymś mało ważnym, obiektem jego gorszego humoru była właśnie miłość.  Uczucie, które jest magiczne jednak bardzo bolesne. Malfoy bardzo chciał go kiedyś doświadczyć. Zauroczył się raz, na długi okres czasu.  Obiektem jego westchnień była bowiem starsza koleżanka Accacia Levinge, córka najlepszej przyjaciółki jego matki. Accacia była wysoką, szczupła dziewczyną o kobiecych zaokrągleniach. Miała długie, bo aż do pasa blond loki i zielone, przenikliwe oczy. Czarodziejka była osobą bardzo bezszczelną i zarozumiałą, mimo to piętnastoletni Draco nie widział w niej żadnych wad. Accacia nie raz mieszała go z błotem ale ob mimo to dajej ją uwielbiał. Gdy teraz na to patrzy, uważa iż było to dosyć psychiczne. Ubóstwiał ją przez dwa lata, długie dwa lata. Uczucie przeminęło po wielkiej bitwie, w której poległ sam wielki Voldemort. Accacia wraz ze swoją rodziną zniknęła. Z opowiadań matki dowiedział się jedynie że Accacia wyszła za mąż i ma dwójkę dzieci. Był załamany, to fakt. Ale pozbierał się.  W Hogwarcie miał opinię faceta o dziewczynach na jedną noc. Nigdy jakoś specjalnie mu to nie przeszkadzało. Uganiało się za nim większa cześć dziewcząt zamku. Jedyną dziewczyną, która nigdy nie przyznała się że Draco się jej podoba była Hermiona Granger, kujonka, która miała tylko małą grupkę przyjaciół. Jednal gdyby zmieniła fryzurę,  styl ubierania się i trochę wyluzowała miała by wiele adoratorów. Dracon wiele razy się zastanawiał co było nie tak z tą dziewczyną, że zamiast jego wolała jakiegoś tam Weasley'a. Wieprzlej nie dość że był rudy, brzydki to do tego biedny. Był on całkowitym przeciwieństwem młodego Malfoya.
- Dracusiu -jego rozmyślania o fatalnym guście Granger przerwał obrzydliwie piskliwy głosPansy Parkinson - ojciec ccię wzywa.
Dracon przytaknął głową na znak że zrozumiał i ruszył za Pansy. Była ona kobietą o kruczoczarnych włosach,  które lekko poskręcane na końcach dumnie podskakiwały przy każdym kroku. Dzisiejszego dnia była ona ubrana w zwykłą koszulę spd której prześwitywał czarny stanik, czarną spódnice i również czarne lakierowane szpilki. Typowy strój sekretarki, a kobieta przecież była sekretarką ojca Dracona. Jakb chłopak podejrzewał była ona sekretarką z korzyściami. Nie nawidził kobiet które sprzedają swoje ciało.  Uważał że każda kobieta ma szaczunek do swojego ciała. Jednak Pansy pokazywała na każdym kroku że nie ma owego szacunku do samej siebie. Podążając za Parkinson zastanawiał sięo co mmoże chodzić jego ojcu. Nie zrobił nic źle,  wiec nie rozumiał wezwania.
Gabinet Lucjusza Malfoya mieścił się na drugim a zarazem ostatnim piętrem posiadłości. Był to zwykły, średniej wielkości pokój o bogatym i nowoczesn wnętrzu. Jednak pokój zachowywał wszelkie idee z którymi Malfoy'owie urządzali wnętrza. Pośrodku pomieszczenia stało wielkie machoniowie biurko,  które dostawało się z pokolenia na pokolenie. Za nim właśnie biurkiem siedział Lucjusz głęboko rozmyślając. Analizował wszystkie za i przeciw planu, który wraz z Voldemortem wymyślił parę lat temu. Wcześniej wydawało mu się, że

Obserwatorzy